Witam! Mam dla Was miniaturkę, tym razem nie jest to
Dramione, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Poniższy twór powstał dzięki mojej obsesji dotyczącej
AHS. Oglądałam fanvideo i natknęłam się na pewien utwór. A potem już jakoś samo
poszło. ;)
Powiem szczerze, że ten pairing nie jest w moim topten
ulubionych. Może to dlatego miniaturka jest taka… Nie lubię oceniać swoich prac.
:D
Zapraszam do czytania i liczę na to, że zostawicie
swoją ocenę mini w komentarzu!
„Doll House”
Wszystkim mogłoby się wydawać, że jej małżeństwo jest
idealne. Nikt jednak nie umiał dostrzec, jaką niedoskonałością jest splot dwóch
na pozór nienagannych osób. Czasem miała wrażenie, że to wszystko jest jedynie
jakimś dziwnym teatrem, chociaż bardziej określiłaby to mianem kabaretu. W kominku wesoło tańczył ogień, imitując ciepło rodzinne, którego po prostu nie było. Delikatnie
pogładziła kciukiem ozdobny pucharek, który ponownie napełnił się winem.
Dochodziła północ.
A on nadal nie wrócił do domu.
Jej niepewny wzrok, bardzo nieśmiało, rozpoczął taniec
z jego dziwnym, nieobecnym spojrzeniem. W takich chwilach był zupełnie inny.
Gdy żaluzje były już zasłonięte, znikły wszystkie jego maski. Zostawało tylko
obdarte z każdego słowa milczenie. Wtedy był taki bezbronny i… nagi. Trudno
jest zachować twarz, gdy wszystkie tarcze zawiodły.
Nigdy tego nie robiła, bo wiedziała, że on tego nie
lubi. Zawsze tak zręcznie unikał pokazywania Mrocznego Znaku. Najbardziej
drażnił go moment, gdy ktoś celowo dotknął jego lewego przedramienia. Pewnie
gdyby była taka możliwość, już dawno pozbyłby się pamiątki z przeszłości.
Jednak niektóre piętna musimy nosić całe życie.
– Pozwól mi… – wyszeptała drżącym głosem.
W tym czasie delikatnie rozpięła guzik, znajdujący się
na mankiecie. Lekko cofnął lewą rękę. Spojrzała mu uspokajająco w oczy. Wahał
się. Niepewność zastąpiła jakiekolwiek inne uczucie i stała się jedynym, jakie
można było dostrzec w jego spojrzeniu. Miała wrażenie, że dał jej nieme
pozwolenie. Zaczęła podwijać rękaw. Na jego lewej dłoni połyskiwała obrączka
ślubna. Jej widok, mimo upływu czasu, nadal wprawiał ją w dziwny nastrój. W tej
magicznej chwili ciszy nie spojrzała na niego nawet raz.
Odwinęła rękaw.
Z największą delikatnością dotknęła Mrocznego Znaku.
Pozwolił jej.
To znaczyło dla niej więcej, niż każda możliwa
ceremonia zaślubin.
Czuła, że jest TYLKO jej.
Wrócił. W tej ciszy można było usłyszeć wszystko,
nawet poczucie winy. Kroki na schodach były coraz głośniejsze. Wstała z fotela
i zauważyła śpiącego na sofie Scorpiusa. W rękach kurczowo trzymał miotłę, a obok
leżała jakaś książka. Przecież niedługo zacznie swój pierwszy rok w Hogwarcie.
Pójdą na peron 9 ¾
i będą idealną rodziną. Założą swoje maski lalek i będą patrzeć z
wyższością na innych.
Ruszyła w stronę sypialni. Wiedziała, że zaraz wejdzie
do salonu i już niemalże czuła woń damskich perfum. Ciekawe jakie będą tym
razem. Lawenda, a może frezja? Od ostatniego miesiąca znacznie przeważa ten
pierwszy zapach.
– Ty jeszcze nie śpisz, Astorio?
Odwróciła się w jego stronę. W pierwszej chwili, gdy
spojrzała w jego oczy, chciała znowu poczuć się tak, jak tego dnia, w którym
pozwolił jej dotknąć Mrocznego Znaku.
Chciała niepewności… Odrobiny nadziei.
Najgorsze było to, że miała pewność.
– Czekałam na ciebie, Draco – odparła i
uśmiechnęła się lekko.
Codziennie ten sam kabaret. To samo wino i ten sam fotel.
Codziennie ten sam kabaret. To samo wino i ten sam fotel.
Wyuczone gesty i słowa. Zawsze na siebie czekają, zawsze stać ich na
uśmiech.
A wszystko to, by być idealną rodziną.
Szczerze to mnie zdziwiłaś. Nie spodziewałam się, że kiedyś napiszesz Drastorię(?). Wkońcu jak przykładna Drarzona, powinnaś nienawidzić tego pairingu :D
OdpowiedzUsuńW sumie to by wyjaśniało czemu nie piszesz w niej jak bardzo są szczęśliwi, a wręcz przeciwnie. Dobra kończę rozkładać to na czynniki pierwsze.
Miniaturka świetna, jak wszystkie twoje teksty. O ile się nie mylę, o scenie z Mrocznym Znakiem mówiłaś mi wczoraj. Ale myślałam, że wykorzystasz to w Dramione.
Pisz następny rozdział, bo wszyscy czekają.
Twoja Snajperka :D ;*
Ja lubię być inna. XD To ten rodzaj pairingu, który w ogóle mi nie przeszkadza. :>
UsuńCiii! Oni są bardzo szczęśliwi! :P
O kochana moja, staram się! XD
Sama wiesz, jak jest u mnie z komputerem. :<
Twoja Drażona! :*
"Gdy żaluzje zostały zasłonięte, znikły wszystkie jego maski. Zostawało" pomieszałaś tryb dokonany z niedokonanym, proponuję "Gdy żaluzje były już zasłonięte, znikały wszystkie jego maski. Zostawało" wyeliminujesz tym różnicę w trybie oraz powtórzenie. "Wstała z fotela i ujrzała śpiącego na sofie Scorpiusa." nie pasuje mi ujrzała, bo to sugeruje jakby fotel stał np.tyłem, co jest trochę dziwne, oczywiście mogła być tak zamyślona, że nie zauważyła wcześniej swojego dziecka, ale prościej byłoby napisać "spojrzała na". Z czepialstwa to tyle, literówek nie zauważyłam, jedyne co jeszcze mi nie leży, to określenie "jakiekolwiek uczucie", napisałabym po prostu "zastąpiła inne uczucia" ;) Miniaturka zaskakująca i smutna, ale niezwykle prawdziwa i gdyby zapachem lawendy okazała się Hermiona, byłoby to doskonałe dramione :) Jak zwykle jestem zachwycona i z niecierpliwością czekam na ostatni rozdział WKAS (ta chwila radości i zawód, że to nie o WKAS chodzi :/) Pozdrawiam i ściskam mocno :)
OdpowiedzUsuńJak zwykle dziękuję bardzo za Twoje rady i "czepialstwo". :)
UsuńOgólnie myślałam nad tym, żeby wtrącić Dramione, ale nie chciałam robić tasiemca. Oczywiście fani Dramione wiedzą, że zapach lawendy należał do Hermiony. :D
Mam nadzieję, że ukaże się do 31, ale mój komputer lubi nawalić w najmniej odpowiednim momencie...
Również pozdrawiam! :))
Właśnie nawet nie chodzi o dodatkowy wątek, tylko zaznaczenie, jednym trafnym zdaniem, że Lawenda to zapach Hermiony, nic więcej nie miałam na myśli :)
UsuńMuszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś. Ciekawy pomysł, który obrazuje prawdziwe oblicze tych arystokratycznych rodzin. Podoba mi się. Chociaż ciężko mi... wszystko to udawane. Na pokaz. Nie umiałabym tak żyć.
OdpowiedzUsuńŻyczę ci dużo weny i zapraszam do mnie,
http://bring-me-to-life-dramione.blogspot.com/
Dziękuję bardzo za opinię i cieszę się, że Cię zaskochyłam. :)
Usuń<3 ! cuuuudo !
OdpowiedzUsuńMiło mi! :)
UsuńŚwietnie piszesz, masz dziewczyno talent! :D jeśli czytasz jakieś blogi to zapraszam i też będę wdzięczna za opinie:
OdpowiedzUsuńkochamfreda.blogspot.com
Dziękuję! :)
UsuńNigdy nie czytałam tekstu o Drastorii. Twój bardzo mi się spodobał. Pokazał to, że mimo iż ich małżeństwo było z przymusu, on nie trudził się być jej wierny, jej zależało. Piękna, krótka, ale treściwa miniaturka. Chętnie przeczytałabym coś takiego jeszcze raz. :)
OdpowiedzUsuń