Witam cieplutko!
Już za chwilę będziecie mogli zapoznać się ze sprawą Agnes Smith i razem z Hermioną będziecie mogli spotkać starą miłość, odczuć na własnej skórze dreszczyk emocji, a co najważniejsze odnaleźć mordercę!
Postanowiłam rozdział "Ktoś bliski" i "Ktoś cichy" opublikować razem. Pierwszy rozdział części pierwszej to jedynie zeznania, dlatego po przeanalizowaniu "za" i "przeciw" postanowiłam nie rozwlekać sprawy. "Ktoś niewidzialny", również swoją długością nie powala, ale akurat ten rozdział... uwielbiam! (samouwielbienie - wstyd!). Opublikuję go za niecałe dwa tygodnie: 11.05.
W pierwszym rozdziale nie mogę ogarnąć akapitów, eh, wszystko przeciwko mnie. ><
Koniec ogłoszeń parafialnych, przyjemnego czytania wszystkim!
Who killed Agnes Smith?
Część
pierwsza; rozdział pierwszy.
AGNES: KTOŚ
BLISKI
*zapis z przesłuchania Hanka Smitha z dnia 26 stycznia 2007
HANK: Nazywam się Hank Smith i jestem ojcem Agnes
Smith, pisarki, wybitnej czarodziejki, zabitej 23 stycznia 2007 roku.
AUROR:
Proszę opowiedzieć nam, czy zauważył Pan coś niepokojącego w zachowaniu
pańskiej córki?
HANK: Była oceanem spokoju… od zawsze. Dwa dni
przed tym jak… Proszę mnie zrozumieć, to moja ukochana jedynaczka.
*chwila
ciszy*
Dwa
dni wcześniej podpisywała swój świeżo wydany kryminał w księgarni „Esy
Floresy”. Umieściła w nim chyba wszystkie eliksiry, które wymyśliła! Och, byłem taki dumny.
AUROR:
Początkowo Agnes obezwładniono zaklęciem rozbrajającym, następnie odebrano jej
głos i możliwość ruchu dzięki miksturze,
na którą przepis był w tejże książce – „Morderstwo niejedno ma imię”. Eliksiru nie
da się uwarzyć w dwa dni. Kto mógł mieć dostęp do książki?
HANK:
Agnes… Ja i moja żona… Właściciel wydawnictwa i dwóch głównych doradców…
Och, pan… On nazywał się… Longbottom! Agnes konsultowała się z nim, gdy
tworzyła eliksiry, również te do książki. Poza nim współpracowali z nią jeszcze człowiek
z ministerstwa i jego żona. To na pewno był
Harry Potter. On zwykle pomagał jej przy wątkach kryminalistycznych. Agnes
bardzo lubiła pana Pottera i całą jego rodzinę. Zdaje mi się, że ci ostatni
znali pana Longbottoma.
AUROR:
Proszę uprzejmie na tym pergaminie wypisać ich nazwiska.
*pergamin
został dołączony do protokołu*
HANK:
Czy to wszystko? Jestem potrzebny w domu… Wie pan… pogrzeb.
AUROR:
Oczywiście, zajmę jeszcze tylko chwilę. Pana córka została zamordowana jak Lisa
Hook z książki Agnes – zaklęcie obezwładniające, eliksir, wielokrotny
Cruciatus, Avada Kedavra. Nie da się zaplanować tego w dwa dni. To musiał być
ktoś, kto miał dostęp do książki. Podejrzewa pan kogoś? Proszę jeszcze raz
wziąć pergamin i podkreślić nazwisko osoby, którą podejrzewa pan najbardziej.
HANK: Dobrze.
„Biedna Agnes…” pomyślał „Oh, gdy Hermiona się o tym dowie…
Jeszcze do tego pewnie ona dostanie jej sprawę, gdy wróci z Francji. Harrym ta
wiadomość wstrząsnęła…”
Aurorowi, który przesłuchiwał
pana Smitha na chwilę podskoczyło tętno, a oczy niemalże wyszły z orbit. Na
pergaminie widniało nazwisko jego szkolnego wroga...
– O
cholera… Malfoy… – wyszeptał.
Mógłby się założyć, że to
właśnie on zabił… Tylko dlaczego ojciec zamordowanej tak się pomylił? Przecież
Neville nigdy nie byłby zdolny do popełnienia zbrodni.
Westchnął po czym złożył
podpis pod zapisem.
Ron Weasley
Who killed Agnes Smith?
Część pierwsza;
rozdział drugi,
AGNES: KTOŚ
CICHY
Hermiona szybko szła w stronę sal, w których odbywały się
przesłuchania. Dopiero o trzeciej w nocy deportowała się do domu, gdzie jej
kochający mąż miał dla niej złe
wieści. Dwudziestodwuletnia Agnes Smith nie żyje. Hermioną dogłębnie to poruszyło. Zmierzała szybko na
przesłuchanie Neville’a, co za bzdura! On za żadne skarby nie zabiłby Agnes.
Była przyjaciółką jego i rodziny Potterów. Zastanawiała się kto w ogóle zdobył się na odwagę zabić tak miłą,
cichą i radosną dziewczynę. Podłość! Nie zmrużyła dziś oka, odkąd przyjechała
przeglądała akta. Sądziła, że coś
w nich znajdzie. Żadnych świadków, jedyną rzeczą znalezioną na miejscu było jej
ciało i flakon po eliksirze. Pchnęła drzwi z numerem siedem. W środku siedział
już Neville, a naprzeciwko niego Ron.
–
Neville… – wyrwało jej się, kompletny brak profesjonalizmu, postanowiła zacząć
od nowa. – Możemy zaczynać.
Longbottom spojrzał
zdezorientowany na Rona, za to Ron patrzył przepraszająco na Hermionę.
– Przesłuchałem już Neville’a – wybełkotał jej
mąż. – Jest czysty. McGonagall potwierdziła że Neville raczył szlabanem trójkę
rozrabiaków, podczas gdy mordowano Agnes.
–
Ron! – Zareagowała natychmiastowo. – PANI PROFESOR McGonagall – ujęła formalnym
tonem.
Ron jedynie pokręcił głową i
uśmiechnął się zawadiacko. Odkąd jego siostra rok temu urodziła małego Albusa
stał się przykładnym wujkiem, zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Bawił
dwójkę swoich siostrzeńców, ale tak naprawdę cały czas chciał mieć własnego
potomka. Hermionie zostało jeszcze tylko kilka miesięcy do awansu, wtedy, gdy
zostanie szefową Biura Aurorów ds. Śledztw i kryminalistki, mogą postarać się o
dziecko. Cóż, taka jej natura. Wierzyła w sukces, który w jej mniemaniu
potrzebny był do godnego życia.
A swojemu dziecku chciałaby zapewnić takowy standard.
– Ja…
ja jeszcze coś sobie przypomniałem… – zaczął cicho Neville, skutecznie
wyrywając Hermionę z głębin swojego umysłu. – Gdy Agnes przyszła do mnie na
kilka dni przed wydaniem książki, powiedziała, że ma pewnego, walniętego wielbiciela. Dostawała jakieś chore listy, które potem niszczyła. Smith podejrzewała
kogoś z wydawnictwa.
Państwo Weasley wymienili spojrzenia
i dali do zrozumienia staremu przyjacielowi, że z niecierpliwością oczekują
wyjaśnienia. Hermiona chłodno analizowała fakty, ale Ron był wniebowzięty. Wydawnictwo należało do
Malfoya… To na pewno on! Niech
tylko Neville wszystko
potwierdzi! Wsadzi tego frajera do Azkabanu i nie będzie musiał dławić się
sukcesem Dracona! Tak, Ron był zadowolony z takiego obrotu sprawy. Na jego
nieszczęście Longbottom musiał ostudzić jego
zapędy.
–
Podejrzewała jednego z doradców Malfoya.
Hermiona ze zdziwienia wytrzeszczyła
oczy – Malfoy? To niemożliwe, przecież po zakończeniu szkoły miała już nigdy go
nie zobaczyć…
–
Jesteś pewien, że nie podejrzewała samego Malfoya? – zapytał nerwowo Ron.
Neville tylko pokiwał twierdząco
głową. Hermiona wzięła zapis wcześniejszych zeznań i przeczytała go szybko. Tak
jak podejrzewała, Neville ma niepodważalne alibi, poza tym nigdy by nie
skrzywdził Agnes. Przecież się
przyjaźnili.
Następnym celem Hermiony było wydawnictwo. Oznaczało to dla
niej tylko jedno – starcie z przeszłością. Potrzebowała teraz chwili
samotności. Musiała zastanowić się czy na pewno chce podjąć się tej sprawy.
–
Idę po kawę, przynieść też tobie? – zaproponowała
mężowi.
Ron uśmiechnął się do niej i
zaprzeczył. Kobieta poklepała go po ramieniu i wyszła. Nie zamierzała się
śpieszyć, nie chciała wracać już na przesłuchanie. Zastanawiała się co poczuje, gdy ponownie zobaczy Draco
Malfoya. Czy zazna tak samo realnego uczucia, jakiego zasmakowała kiedyś w Hogwarcie? Czy doświadczy nienawiści? On był, jest i będzie zwykłym tchórzem. Do jej głowy
wdarło się kilka wspomnień, które parę lat temu wyrzuciła z pamięci, jak miała nadzieję na zawsze.
Pierwsze wspomnienie… Początek tego galimatiasu… Znalazła
się przed klasą Mistrza
Eliksirów. Zbliżała się ostatnia lekcja. Nauczyciel zaprosił ich do pracowni, a ona przeżyła szok, gdy Malfoy
przepuścił ją w drzwiach, z uśmiechem gryzący się z niechęcią płynącą z jego oczu. Pamiętała jak zapytała
gniewnie:
– Od kiedy przepuszczasz szlamy w drzwiach?
Starała się spojrzeć na niego z taką
samą wrogością, z jaką on patrzył na nią. Odniosła głupie wrażenie, że
jej nie wyszło. Pamiętała swój wstyd… Pamiętała jak szybko weszła do klasy omijając
już jego wzrok. W jej głowie niebezpiecznie pobrzmiewał dźwięk odsuwanego
krzesła. I kolejny szok… Miejsce obok niej zajął Malfoy. Nie zamierzała odejść
od ławki! Kim ona jest, żeby musiała mu ustąpić? Z oczu Ślizgona zniknęła
nienawiść. W sumie zniknęło z nich jakiekolwiek uczucie, najmniejsza oznaka
emocji. Pozostał jedynie uśmiech, który trudno określić. Nie był ani szczery,
ani fałszywy, nie był nawet
przesiąknięty kpiną.
– Od
kiedy siedzisz w jednej ławce ze śmierciożercami? – zapytał chłodno, jednak
mogłaby przysiąc, że słyszała żal w jego wypowiedzi.
Zanim stanął przed nią obraz
drugiego wspomnienia zabrakło jej tchu. Usiadła na jednym z krzeseł i zaczęła
gwałtownie nabierać powietrza. Dlaczego to wszystko tak bardzo wpływało na jej
umysł i ciało?
Drugie wspomnienie, było jeszcze
bardziej bolesne… Z każdą chwilą coś ściskało jej serce jeszcze bardziej, bo
był to koniec jej marzeń... Pamiętała gdy wreszcie skończyli Hogwart. Pamiętała
jak wszyscy obrzucili ich zszokowanymi spojrzeniami, gdy weszli razem do
Wielkiej Sali. Myślała, że koniec szkoły wiąże się z końcem ukrywania… Lecz
było zupełnie inaczej. Spotkali się pierwszego dnia wakacji, w jednym z
londyńskich parków. Pogoda idealnie odzwierciedlała położenie geograficzne
miasta – lało jak z cebra. Widziała z daleka zbliżającą się postać. Pamiętała,
że szedł bardzo szybko, rozglądał się na boki i nerwowo poprawiał krawat. Gdy
był już naprzeciwko niej przytulił ją mocno. Wplótł swoje palce w jej włosy i
stał tak trzymając ją w ramionach przez dobry kwadrans.
– Draco… – zaczęła bardzo niepewnie – Co się
stało?
Młody Malfoy oderwał się od niej
i bez słów zaczął rejestrować każdy szczegół jej twarzy, ciała… Wydało jej się
to niezwykle podejrzane. Do głowy wleciało milion teorii, a jedyna osoba, która
mogła je potwierdzić lub obalić nie odzywała się od początku spotkania.
– To
koniec, Granger. – Draco spuścił wzrok. – Nie ma już nas.
I deportował się.
Do Hermiony zaczęło wracać poczucie
czasu i miejsca. Jednak zanim odzyskała pełną świadomość przypomniał jej się
ich pierwszy piknik, pierwszy pocałunek, pierwszy seks i pierwszy papieros…
Pierwsza normalna rozmowa, pierwsza bójka, którą Draco stoczył w jej obronie,
pierwsza wypita razem butelka wina… Jednym słowem zanim zderzyła się z brutalną
rzeczywistością, jeszcze raz uczestniczyła w zbiorze „pierwszych razów” zwanych
miłością. Choć od zakończenia gorącego romansu Hermiony i dziedzica Malfoyów
minęło już prawie osiem lat,
wspomnienia związane z nim nadal paliły ją żywym ogniem.
–
Hermiono, wszystko w porządku? – zapytał z troską Ron.
Głos męża skutecznie ściągnął
ją na ziemię. Wstała i powiedziała cicho:
–
Tak, zrobiło mi się słabo, przez to wszystko… Co za bydlę musiało to zrobić…
Agnes była taka kochana.
Ron przytulił Hermionę. Czuła
się bezpieczna i szczęśliwa w jego ramionach. To było coś stałego, stabilnego,
niezniszczalnego. Miłość na całe życie.
–
Gdybym tylko dorwał tego sukinsyna… – Oderwał się od Hermiony i spojrzał jej w
oczy. – Złapiemy go, a wtedy odpowie za wszystko.
Patrzyli tak na siebie jeszcze
kilka minut, po czym Hermiona z promiennym uśmiechem zapytała:
–
Idziemy na tę kawę?
Clarissa
Wow!
OdpowiedzUsuńMasz bardzo leciutki styl i szybciutko przebrnęłam przez cały tekst. Historia zapowiada się naprawdę ciekawie.
Hermiona i Draco mieli romans? Czekam na więcej wzmianek o nim!
I czekam na pojawienie się Dracona!
Zapowiada się cudownie! (ups, powtarzam się)
Czekam na kolejny rozdział!
Miło mi! :)
UsuńDraco pojawi się w następnej części. I będzie go dość dużo. :33
Bardzo się cieszę i pozdrawiam!
Nie mam pojęcia co napisać ._.
OdpowiedzUsuńCudownie się zapowiada i nie umiem doczekać się kolejnych części.
Na tę chwilę życzę ci weny i powodzenia w pisaniu.
Zapraszam do siebie ;3
Pozdrawiam,
Anastasia ;^
[nie-placz-w-hogwarcie]
[ferro-igni-dramione]
Dziękuję. :)
UsuńZapowiada się nieźle. Czyta się szybko i lekko, czekam na więcej :) Oryginalny pomysł. I co tu więcej napisać... Super :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło i życzę weny
Dziękuję. :)
UsuńMaszę wpaść do Ciebie, dawno mnie tam nie było! :)
OdpowiedzUsuńZnalazłam sie tu przez czysty przypadek, proste klikniecie linka umieszczonego na jakiejś stronie. Pierwsze co przykuło moją uwagę to nietypowy ale za to jak ciekawy tytuł, nazwa. I myślę a przeczytam "POWITANIE" i już wtedy zdobyłaś nową czytelniczke, podobało mi sie w tej notce twoje zdecydowanie i zaplanowanie wszystkiego od A do Z jak już pisałam pod tamtą notką. A teraz kiedy przeczytałam ten rozdział pierwszy i drugi to pragnę wiecej. Jedno pytanie nasuwa mi się, dlaczego tak krótko chcemy wiecej. :) A tak z innej beczki to mam jeszcze jedno pytanie. Czy to twoje pierwsze opowiadanie czy już pisałaś kiedyś jakieś?
Podoba mi sie styl twojego pisania, lekko i szybko mi sie czytało. Fabuła jest na pewno w 100% twoja, bo nie spotkałam sie nigdy z podobną.
Ciekawość mnie zżera kto zabił Agnes, mam nadzieję że to nie Malfoy. Ogromnym zaskoczeniem było dla mnie to, że Hermiona jest PANIĄ WEASLEY. Jestem ciekawa jak połączysz Mione i Draco, czy Hermiona dopusci sie zdrady tego nie wiem. Ale wiem na pewno, że będzie się działo.
Życzę weny i czekam na nastepny rozdział. A notki będą pojawiać sie w wyznaczonym terminie czy wtedy kiedy dopiszę wena?
Gorąco pozdrawiam.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńNajpierw chciałam podziękować Ci za tak długi komentarz! Dziękuję też za Twoją opinię. :)
UsuńCzeka nas jeszcze tylko jeden krótszy rozdział, ale myślę, że będzie ciekawy - będą to przemyślenia mordercy. ^^ Następne rozdziały, które zostaną opublikowane będą już znaaacznie dłuższe.
Już kiedyś próbowałam swoich sił w Dramione (Więcej, niż mogę Ci dać.), ale uważam te opowiadanie i ten blog za moją literacką porażkę. Każdy uczy się na błędach i myślę, że wiele się nauczyłam dzięki poprzedniemu opowiadaniu. Tam pogubiłam się z fabułą, dlatego teraz robię plan wydarzeń każdego rozdziału - łatwiej mi się pisze. :)
Oj, niczego nie zdradzę, ale jako autorka mogę zapewnić, że tożsamość mordercy będzie dość zaskakująca.
Co do Hermiony i Draco... będzie się działo. Szczególnie biorąc pod uwagę, że kiedyś łączyła ich gorąca miłość, a jak to z tym uczuciem bywa nie odchodzi od nas tak łatwo.
Dziękuję po raz trzeci. A notki będą zamieszczane w terminach (info w notce i w kolumnie po prawej). Następna 11.05! :)
Również pozdrawiam,
Clarissa!
Nmzc. Mam takie postanowienie, że jeżeli komentuje to wyczerpująco, bo wiem jakie dla autora ważne są komentarze. Wydaje mi się że każdy z chęcią by komentował jakby na wszystkich blogach na nie odpowiadało, bo wtedy czytelnik wie, że komentarz jest na pewno przeczytany. I dlatego duża pochwała dla ciebie.
UsuńRozumiem, że nie możesz zdradzić fabuły, dobrze zrobiłaś bo podsycilas moją ciekawość.
To do zobaczyska 11 :)
Pozdrawiam i życzę weny.
(przepraszam za błędy ale pisze go na szybko) :**
Nmzc. Mam takie postanowienie, że jeżeli komentuje to wyczerpująco, bo wiem jakie dla autora ważne są komentarze. Wydaje mi się że każdy z chęcią by komentował jakby na wszystkich blogach na nie odpowiadało, bo wtedy czytelnik wie, że komentarz jest na pewno przeczytany. I dlatego duża pochwała dla ciebie.
UsuńRozumiem, że nie możesz zdradzić fabuły, dobrze zrobiłaś bo podsycilas moją ciekawość.
To do zobaczyska 11 :)
Pozdrawiam i życzę weny.
(przepraszam za błędy ale pisze go na szybko) :**
Ogromnie cieszę się, że trafiłaś na mojego bloga. :)
UsuńBędę czekać na Ciebie.
Dziękuję i pozdrawiam jeszcze raz! :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do LBA :)
OdpowiedzUsuńSzczegóły tu -> dramione-give-me-love.blogspot.com
Uhu, dziękuję! :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł na historię. Nie spotkałam się wcześniej z niczym podobnym, a przeczytałam tego już całkiem sporo. Jestem bardzo ciekawa kto zabił Agnes. Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi. :)
UsuńPozdrawiam gorąco!
Moja wredna, czepialska natura kazała mi szukać błędów i kilka znalazłam (choć wydaje mi się, że to raczej literówki). Nie "głoś" tylko głos, nie "nie jedno" tylko niejedno. I zabrakło mi kilka przecinków. Ale to drobiazgi. Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła za to wytykanie.
OdpowiedzUsuńByło ciekawie, powiem szczerze. Zastanawia mnie, co tak naprawdę stało się w życiu Draco, że postanowił porzucić Hermionę. No i czy ta druga zdradzi swojego męża, porzuci go, zostanie wdową? Zobaczymy. No i kto, jak i dlaczego zabił Agnes? Mam nadzieję, że doczekamy się odpowiedzi. Ja w tym czasie czekam na kolejny rozdział i dodaję do obserwowanych blogów. Pozdrawiam i dziękuję za miły komentarz u mnie.
przezstrony.blogspot.com
Zła? Wręcz przeciwnie, dziękuję za wskazanie błędów. Będę wiedziała ma co będę musiała zwracać uwagę. Swojej skłonności do literówek byłam świadoma i obawiałam się, że nie wyłapałam wszystkich. Mój dar przewidywania działa, jest w porządku :D.
UsuńWszystkie odpowiedzi powoli będą pojawiać się w kolejnych rozdziałach. :)
Nie ma sprawy! Również dziękuję z Twój komentarz.
Pozdrawiam!
Bardzo mi sie podoba. Takiej historii jeszcze nigdy nie czytalam. Moze byc ciekawie. Szkoda mi Hermiony i Draco, ze sie rozstali...
OdpowiedzUsuńSkomentuje troche dluzej przy nastepnym rozdziale. Nawet chyba mam swoj typ. Mam nadzieje ze zgadne pierwsza kto zabil Agnes. :)
Dziękuję!
UsuńŻyczę Ci powodzenia! :))
No więc zaczynam. Nie rozwinę się za mocno, bo zbliża się burza i zapewne zaraz odłączy mi net. Jedyne czego szybko się czepię to zapis nazwiska "Mcgonagall". Powinno być McGonagall :) Co do pytania w tytule...będę dziwna, jak typuję Hanka, ojca Agnes? Ogólnie jakoś nie podoba mi się Agnes, choć przeczytałam tylko ten post i moja ocena pewnie się zmieni. Takie miłe i ciche dziewczyny wydają mi się niebezpieczne. Idealność ma w sobie coś z psychopaty :P ale pewnie za dużo kryminałów czytam i wszędzie widzę "dwie twarze"...no nic, wpadnę tu jutro, bo już nie mogę doczekać się dalszej części, ale grzmi jak...mocno znaczy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa przez burze mam opóźnienie z rozdziałem ><. Internet będzie dopiero jutro. Eh, te lato! :D
UsuńJej, zabijcie mnie ale miałam wrażenie, że dopuszczalne jest małe "g" w tym nazwisku. Chociaż to właśnie nazwisko, nazwa własna... Poprawię! :)
No, no... niezły typ! :) Masz bardzo dobry tok myślenia. Agnes jest osobą o kilku twarzach. Ale nie chcę tego zdradzać, już w ostatnio publikowanych rozdziałach mamy przesłuchanie Notta. Taka kropka nad "i" w kategorii "Idealność ma coś w sobie z psychopaty" :)
Oby przeszła jak najszybciej! :D
Również pozdrawiam. ;>
Dopiero zaczynam czytać to opowiadanie, a już wiem że jest genialne !
OdpowiedzUsuńPo pierwsze pomysł jest fanatstyczny bo osobiście nie spotkałam się z taką fabułą. Po drugie styl pisania jest lekki i klarowny. Czytam dalej, ale już teraz życzę dużo pomysłów i weny :)
Dziękuję bardzo za miłe słowa! :)
UsuńBrakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńNapiszę tylko jedno.
Wow.
Brakuje mi słów.
OdpowiedzUsuńNapiszę tylko jedno.
Wow.
Dziękuję bardzo! ;)
UsuńO jaaaa..... Ale to opowiadanie jest niesamowite! Kryminał w świetnym stylu, klarowny, pisany ładnym językiem, spójny pod względem treści.... Kocham kryminały, a ten jest rewelacyjny! Czy to twój debiut?
OdpowiedzUsuńNiby takie krótki opowiadanie, a po dwóch rozdziałach wiem więcej niż po 30 rozdziałach innego opowiadania, Twoje ma w sobie pewną lekkość i płynność, co nie ujmuje mu doskonałości.... Jeju jakie poematy :)
Ale kryminać jest naprawdę fantastyczny, bo znam się trochę na tym ;)
Nie przedłużając, ściskam, życzę weny, pozdrawiam i wracam do czytania.
~Panna E.P.
Dziękuję, dziękuję! *.* To takie moje pierwsze poważne opowiadanie, w które wkładam całe serce. :)
UsuńDziękuję jeszcze raz, pozdrawiam! :*
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSuper się zapowiada!!!
OdpowiedzUsuńCzyta się lekko i widzę że masz wszystko zaplanowane.Herm i Draco w gorącym romansie?To było duże zaskoczenie gdy w jej wspomnieniach o z nią zerwał,co stało się w jego życiu że postanowił zakończyć ten związek z Hermioną?Wiem jedno taka miłość nie może się tak rychle skończyć.Herm jest PANIĄ WEASLEY? Uuu...Ciekawa jestem kto jest mordercą??? Moja ciekawość tu coraz bardziej wzrasta.Tworzy ci się niezły początek kryminału...świetnie...bardzo je lubię zwłaszcza takie klarowne i spójne pod względem treści.Życzę weny w pisaniu dalszych rozdziałów i zmykam do czytania :D ;)
Generalnie całość przeczytałam dosyć szybko, dlatego duży plus dla ciebie. :D Masz bardzo ładny styl pisania!
OdpowiedzUsuńPrzeszkadzało mi jednak to, że wszystko było napisane za mało szczegółowo. Brakowało mi rozwinięcia przesłuchania Hanka i Neville'a, dokładniejszego przedstawienia paru bohaterów oraz zdecydowanie opisów ich uczuć.
Nic, biorę się za kolejny rozdział. :D
Pozdrawiam :)
To jest mocne!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, idę czytać dalej :)
DOMI.